Witam we fiołkowym świecie!

Kochani, witam w dolinie fiołków. Może się kojarzyć pesymistycznie- ale mam nadzieję, że tak nie będzie. Zapraszam.

sobota, 4 września 2010

"Integracja"


Bo tak naprawdę to były nudy, siedzenie w szczelnych grupkach. Dla mnie jako "nowej" było to ciężkie przeżycie. Sztywno było. Bo jak człowiek ma się dobrze na luzie bawić, jak siedzi trzeźwe jak niemowlę szefostwo i obserwuje. Ale przeżyłam, żaba połknięta. W międzyczasie wysłuchałam "życzliwych" rad, że powinnam zamieszkać przed ślubem ze swoim narzeczonym, bo potem to będzie szok(?). A przedtem to nie- pomyślałam?? Nie chciałam wyjść na jakiś "moherowy beret" więc oszczędziłam rozmówcy swoich poglądów, ale samego słuchania miałam dość.
Zmyła się około północy, dopóki nie zrobiło się żałośnie.
A dziś?? dwie godziny spędziłam w pasmanterii. W katalogach z koronkami itd... Oczywiście część zakupiłam:) wpadlam na pomysl delikantgo ożywienia swoich białych bluzek... Zaraz będę do nich przyszywała różne cuda:) M. jest pod wrażeniem:) ja będę pod wrażeniem jak zobaczę efekt.
Kupiłam tez 2 doniczki z wrzosami. Cudne. A parapet mały i pęka w szwach. Storczyki rosną jak szalone! pięknie kwitną. Fiolek afrykański odmówił współpracy. "Za karę" wyniosłam go do pracy- może tam zmieni zdanie.
Zabieram się do pracy przy ozdabianiu bluzek:)

1 komentarz:

  1. zawsze podziwiam w Tobie to , ze potrafilas i potrafisz cieszyc sie malymi rzeczami:)

    OdpowiedzUsuń